Opuszczona fabryka sprzętu medycznego

Historia zakładów, które dziś eksplorujemy rozpoczęła się tuż przed II wojną światową. Wytwarzano tu min. sprzęt medyczny dla Szpitala Wojskowego w Łodzi.

Po 1945r. Przedsiębiorstwo znacjonalizowano. Początkowo pracowało tu  zaledwie 100 osób, jednak w przeciągu kilku lat liczba pracowników znacznie wzrosła .Fabryka przeżywała bowiem okres dynamicznego rozwoju, co zdeterminowało modernizację całości zakładowego wyposażenia- dostosowano je do zmieniających się wymogów technologicznych i zapotrzebowania na nowy asortyment.

W ofercie firmy pojawiły się min. urządzenia terapeutyczne, a także aparaty do diatermii krótkofalowej.

Po zmianach ustrojowych zakłady sprywatyzowano. Na przestrzeni lat, transformacji uległa  także nazwa przedsiębiorstwa. Mimo to, aparatura medyczna, jaką tu produkowano, nie straciła na jakości. Lampy do gabinetów lekarskich, urządzenia do sterylizacji powietrza… to tylko niewielka część oferowanego klientom asortymentu. 

Na terenie obiektu znajdują się zakłady produkcyjne oraz biurowiec, w którym niegdyś mieściło się centrum medyczne. Część produkcyjną połączono ze strefą biurową przeszklonym korytarzem, co ułatwiało szybkie przemieszczanie się między budynkami. 

Od 2011r. zakłady wyludniły się. Ponad 2ha z dnia na dzień stały się bezużyteczne. Firma zrezygnowała z wówczas wynajmowanej przestrzeni, która pamiętała min. przemiany ustrojowe i wiele wiele innych… Świadectwami są min. regały uginające się od legitymacji przeznaczonych dla członków wolnych związków zawodowych, jak również  iście PRL-owski wystrój wnętrz- lakierowana boazeria, industrialne kinkiety…

Podczas eksploracji, szczególne wrażenie zrobiło na nas to, że obiekt nadal pełen jest wyposażenia. Poza licznymi generatorami, starymi komputerami oraz układami elektronicznymi, udało nam się odnaleźć również materiały z działającego w przychodni monitoringu. Zdradziły one nam nieco informacji, na temat tego, w jaki sposób funkcjonowała kiedyś ta przyzakładowa placówka… 

Zwiedzanie hal produkcyjnych pochłonęło zdecydowanie najwięcej czasu. Poświata starej zielonej emalii, rdzawa aparatura oraz apteczki pełne flakoników z  dawno przeterminowanymi lekami stwarzały niepowtarzalny klimat. 

Do ustawionych w nieładzie kartonów, zapakowano mnóstwo woltomierzy oraz mikroskopów, choć większość zakładowego wyposażenia nadal pozostała na swoim miejscu.

W wielu z pomieszczeń dostrzegliśmy też radia, które z pewnością umilały czas pracy w fabryce… Były to głównie odbiorniki produkowane przez Unitrę. 

Niemałą ciekawość wzbudził w nas z kolei wątek dotyczący działalności solidarnościowych w tym miejscu. A wszystko za sprawą flagi oraz godła z orłem bez \korony, ułożonych na stole.. Najprawdopodobniej pracownicy zakładu po prostu identyfikowali się z postulatami, postawionymi władzom PRL w 1980r. w Gdańskiej Stoczni, lecz możliwe, że historia ta jest znacznie bardziej rozbudowana…

Pewnym jest, że w trakcie jednej eksploracji nie udało nam się odkryć wszystkich tajemnic i zakamarków tego miejsca, ale na pewno jeszcze tam wrócimy. Tym razem niestety tylko do biurowca, ponieważ niedługo po naszej wizycie, hale produkcyjne zostały zrównane z ziemią.

Tekst: Kinga Gącikowska

Dodaj komentarz